Jedną z moich ulubionych rzeczy za czasów niewegańskich był tuńczyk z puszki z olejem. Z racji, że jestem ogromną fanką słonych rzeczy, to kombinowałam jak odtworzyć ten smak.
Jakie są plusy tego przepisu?
- jest tani
- jest prosty
- jest realistyczny!
Świetny do jedzenia zarówno na ciepło jak i na zimno. Do kanapek, do sałatek, ale też solo!
SKŁADNIKI:
ok. 1 szklanki wrzątku (250ml)
50g kotletów sojowych
4 łyżki oleju rzepakowego (60ml) lub innego neutralnego
1-2 łyżki soku z cytryny (15-30ml)
1 łyżka sosu sojowego (15ml)
3 łyżeczki przyprawy do ryb
1 łyżeczka octu jabłkowego
sól morska (u mnie 1/2 łyżeczki)
opcjonalnie: 1 płatek nori
Z tej porcji powstaje 1 miska "tuńczyka"
Czas przygotowania: 20 minut + marynowanie
- Kotlety sojowe zalewamy wrzątkiem, tak aby je przykrył.
- Dodajemy 1 łyżeczkę przyprawy do ryb oraz opcjonalnie płatek nori.
- Odstawiamy na ok. 10 minut pod przykryciem, aż kotlety całkowicie zmiękną.
- Miękkie kotlety wyławiamy z wrzątku (nie odciskamy z wody) i rwiemy lub siekamy na kształt tuńczyka*.
- Umieszczamy w misce wraz z olejem, sokiem z cytryny, sosem sojowym, octem i pozostałymi łyżeczkami przyprawy do ryb. Dokładnie mieszamy.
- Dodajemy sól morską i odkładamy do lodówki na conajmniej 30 minut, a najlepiej na całą noc.
*Porwane rękoma kotlety mają bardziej realistyczną konsystencję.
Taki "tuńczyk" sprawdzi się też w lunch boxie na uczelnie lub do pracy. Lubi się z tortillą!
Wracam do Was po przerwie, w trakcie której pracowałam nad czymś czego efekty zobaczycie już za 1,5 miesiąca. Było warto! Tym czasem to tyle na dziś.
Buziaki.
Ciekawy przepis. Nie wiedziałam, że kotlety sojowe można jeść bez smażenia czy pieczenia.:)
OdpowiedzUsuńPrzepis wygląda ciekawie, ale nie wiem czy mnie przekonuje
OdpowiedzUsuńSuper pomysł! Nigdy nie lubiłam tuńczyka w oleju, ale postanowiłam spróbować. Przyprawę do ryb zrobiłam własną. I może nie smakowało bardzo tuńczykiem (co dla mnie jest plusem), ale dało mi mega wielką inspirację do robienia takich ekspresowych dodatków do kanapek w innych smakach! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTuńczyk wyszedł super na kanapce jak prawdziwy. Dodałam oleju lnianego i nori. Pychota ��
OdpowiedzUsuń