A prezentują się one pięknie:
Do wykonania tego przepisu potrzebny Ci będzie blender. Muszę przyznać, że od czasu przejścia na weganizm jest jednym z moich ulubionych przyjaciół w kuchni.
Jeśli jeszcze go nie masz - zainwestuj. Zwykły blender ze znanego marketu na literkę L też sobie świetnie poradzi.
SKŁADNIKI:
360g tofu wędzonego (2 opakowania)
1/2 szklanki suchej kaszki kuskus
1 łyżka sosu sojowego
1/2 łyżeczki cząbru lub majeranku
1/2 łyżeczki wędzonej papryki
1/2 łyżeczki czosnku granulowanego
sól
Masło ziołowe:
1/3 szklanki masła wegańskiego (lub margaryny)
1 ząbek czosnku
1/2 łyżeczki czosnku niedźwiedziego
1/4 łyżeczki tymianku
koperek
bułka tarta
olej słonecznikowy
Jeśli lubicie de vollaile z serowym nadzieniem możecie skorzystać z mojego >przepisu na sos serowy< i wypełnić nim kotleciki.
Z tego przepisu powstają 4 kotlety
Czas przygotowania: 20 minut
- Kaszkę kuskus przygotowujemy według przepisu na opakowaniu.
- Tofu, kuskus i przyprawy blendujemy do uzyskania jednolitej, lepkiej masy.
- Czosnek przeciskamy przez praskę i mieszamy z pozostałymi przyprawami, z wyjątkiem koperku.
- Masę z tofu formujemy na płaski kształt wielkości środka dłoni (jak na zdjęciach poniżej). Ważne jest, żeby mocno ścisnąć masę. W ten sposób nasze kotlety nie popękają w trakcie smażenia. Na tym etapie upewnijcie się czy wasza masa jest wystarczająco słona.
- Delikatnie wgniatamy środek kotlecika, nakładamy do powstałego "dołka" koperek oraz masło. Z masy tworzymy placek wielkości naszego "dołka" i przykrywamy masło. Zawijamy kotlety na kształt tradycyjnego de vollaile.
- Kotlety obtaczamy w bułce tartej i smażymy do uzyskania złotego koloru.
A teraz zawijanie, krok po kroku:
W razie jakichkolwiek pytań i wątpliwości piszcie w komentarzach.
Ten przepis jest naprawdę prosty i z pewnością zagości on często na Waszych stołach. Bardzo lubi się z ziemniakami i buraczkami, ale myślę, że mizeria także zostanie jego przyjaciółką.
Dajcie znać z czym wy lubicie jeść Wasze kotleciki.
Jak zawsze zapraszam Was do komentowania, będzie mi naprawdę bardzo miło jak dacie znać czy przepis się Wam spodobał.
Buziaki.
Koniecznie muszę wypróbować w weekend, jeśli będę mieć czas :D
OdpowiedzUsuńSuper! Daj znać jak wyszły ❤
UsuńBrzmi super! Akurat mam tofu <3
OdpowiedzUsuńTofu nigdy dość :)
UsuńWygląda PRZEPYSZNIE :D
OdpowiedzUsuńSuuuuper! Zachęciłaś mnie do przygotowania w domu, bo w restauracji smakował doskonale :D dzięki
OdpowiedzUsuńGenialny przepis! Na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńWypróbowane, przepyszne! Bardzo polecam
OdpowiedzUsuńWypróbowałam! I teraz to jeden z najprostszych i ulubionych przepisów. Dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńWyszły pyszne, ale wydaje mi się że następnym razem spróbujemy upiec w piekarniku, bo nie wyszły nam takie złote z patelni :) Zamiast kus kusu użyłam kaszy jaglanej, bo akurat ta była w domu ;-)
OdpowiedzUsuńSą pycha, z przepisu korzystam już jakiś rok, ale zapomniałam się podzielić wrażeniami. Najszybszy sposób na obiadek, a jednocześnie bogaty w białko i żelazo. Polecanko <3
OdpowiedzUsuń