Piątek to w wielu Polskich domach czas na zjedzenie ryby. Choć nie zgadzamy się z ideą, że ryby rosną na drzewach, niektórym z nas może brakować ich smaku. Zwłaszcza jeśli na diecie wegańskiej jesteśmy z powodów etycznych. Spróbowałam więc odtworzyć to nie tylko smakowo, ale też wizualnie.
Kombinowałam, kombinowałam i tak oto powstał (nie)łosoś. Swoją drogą lubi się z kwaśną śmietaną.
SKŁADNIKI:
400g tofu naturalnego lub wędzonego
2 łyżki soku buraczano-jabłkowego (lub z buraków)
1 łyżka sosu sojowego
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżeczki drobno posiekanego nori
2 łyżeczki przyprawy do ryb*
sól i pieprz
opcjonalnie:
1 łyżka oliwy
mała cebula
Z tej porcji powstają 4 kawałki (nie)łososia
Czas przygotowania: 1-5 godzin + 10 minut pieczenia
- Tofu kroimy na 4 równe kawałki. Nacinamy delikatnie po przekątnej tworząc paski. Umieszczamy je w pojemniku na lunch lub głębokiej misce.
- Dodajemy pozostałe składniki upewniając się, że nori oraz przyprawa znajduje się też we wgłębieniach, które wycięliśmy nożem. Przykładamy wieczko od pojemnika lub drugi talerz i delikatnie wstrząsamy, aby marynata znalazła się na całym tofu.
- Odkładamy do lodówki na 10 minut. Po 10 minutach odlewamy nadmiar (nie całość!) soku buraczanego. Dodajemy łyżkę oliwy lub wody.
- Jeśli używamy cebuli, kroimy ją w piórka i dodajemy do marynaty. Jeśli nie, na tym etapie możemy dodać soli, pieprzu i odrobiny sosu sojowego. Pozostawiamy marynujące się w lodówce na 1-5 godzin. Im dłużej tym bardziej intensywny i "rybny" smak uzyskamy.
- Zamarynowanego (nie)łososia pieczemy w piekarniku nagrzanym do 210° przez 10-15 minut.
WAŻNE
Postarajcie się, aby kawałki tofu podczas marynowania nie leżały na sobie nawzajem. Ważne, żeby równo chłonęły marynatę. Jeśli macie możliwość - zostawcie (nie)łososia w marynacie nawet na całą noc. Otrzymacie dużo bardziej rybny smak. Dostosujcie też ilość soli do siebie. Prawdziwa ryba jest naprawdę słona, ale nie każdy to lubi :)
Postarajcie się, aby kawałki tofu podczas marynowania nie leżały na sobie nawzajem. Ważne, żeby równo chłonęły marynatę. Jeśli macie możliwość - zostawcie (nie)łososia w marynacie nawet na całą noc. Otrzymacie dużo bardziej rybny smak. Dostosujcie też ilość soli do siebie. Prawdziwa ryba jest naprawdę słona, ale nie każdy to lubi :)
Życzę Wam udanego piątku, smacznej (nie)ryby lub cokolwiek pysznego dziś szykujecie!
Mam też Facebooka, wpadnij jeśli masz ochotę :)
Marynowałam całą noc. Będzie dziś na obiad :)
OdpowiedzUsuńSuper ! Na pewno wypróbuję przepis ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo aptyecznie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDla mnie sam łosoś jest bodajże najlepszą rybą i muszę przyznać, że również lubię co chwilę przyrządzać najróżniejsze przepisy z jego udziałem. Mogę dodać, że jak robiłem przepis na danie z https://mowisalmon.pl/przepisy/krakersy-z-nasion-z-wedzonym-lososiem-mowi-z-zielonym-serkiem-i-piklami-warzywnymi/ to wszyscy goście byli bardzo zadowoleni.
OdpowiedzUsuń23 yr old Speech Pathologist Benetta Newhouse, hailing from Saint-Hyacinthe enjoys watching movies like Downhill and Creative writing. Took a trip to Yin Xu and drives a Maxima. Wiecej informacji tutaj
OdpowiedzUsuń